Udało się wyrwać w Tatry. Chciałoby się rzecz- w końcu! Co dziwniejsze była to wycieczka wraz z mężem, co nie zdarza się często:) Przeszliśmy z Doliny Gąsienicowej przez Karb, na Kościelec z zejściem do Czarnego Stawu Gąsienicowego i z powrotem do Schroniska "Murowaniec".
Zdjęcie - klasyk - z Doliny Gąsienicowej. Dla nieznających Tatr: Kościelec to ten charakterystyczny trójkątny szczyt po prawej stronie zdjęcia.