Jakoś się nie mogę ostatnimi czasy zebrać żeby coś opublikować. Mam komputerową wersją "pióro-wstrętu", co nie znaczy, że nie fotografuję:) Zrobiłam sobie prezent pod choinkę i zakupiłam lampy studyjne więc niebawem pokaże co nieco z domowego studia.
Poniżej wczorajszy wschód słońca. Tradycyjnie z "mojej" miejscówki. Po raz pierwszy udało mi się tam spotkać współtowarzysza, również fotografa. Miło, że te pagórki zaczynają być doceniane:)